Rafał Ziemkiewicz zdaje się zagalopował w swojej notce pt. "Naukowcy przeciwko demokracji" pisząc, że:
Jak się okazało chodzi o ciągnący się już od jakiegoś czasu spór między Naczelną Radą Lekarską a Ministerstwem Zdrowia. Ci pierwsi uważają, że stosowanie homeopatii przez lekarzy to czary-mary i w zasadzie działalność etycznie wątpliwa, ci drudzy, że wszystkie jest OK, bo homeopatia jest legalna i nie można zakazywać czegoś, co jest legalne. Jak donosi Rynek Zdrowia:
Tutaj Ziemkiewicz musi przyznać, że tytuł jego posta powinien brzmieć raczej: "Rynek kontra naukowcy".
W natłoku ważnych spraw umknął być może uwadze większości czytelników spór o to, czy należy refundować tzw. leki homeopatyczne. [wytłuszczenie - moje] Piszę “tak zwane leki”, bo jako byłego autora science fiction - co wymagało pewnego otarcia się o naukę - całkowicie przekonują mnie argumenty uczonych, iż homeopatia to jeden wielki humbug i bzdura.Humbug i bzdura to się raczej zgadza, ale jak później się okazało o refundacji produktów homeopatycznych nigdy nie było mowy. Ministerstwo Zdrowia wydało nawet oświadczenie w tej sprawie.
Jak się okazało chodzi o ciągnący się już od jakiegoś czasu spór między Naczelną Radą Lekarską a Ministerstwem Zdrowia. Ci pierwsi uważają, że stosowanie homeopatii przez lekarzy to czary-mary i w zasadzie działalność etycznie wątpliwa, ci drudzy, że wszystkie jest OK, bo homeopatia jest legalna i nie można zakazywać czegoś, co jest legalne. Jak donosi Rynek Zdrowia:
Jak pisaliśmy wcześniej, trwa konflikt między resortem zdrowia a samorządem lekarskim o to, czy lekarz powinien stosować środki homeopatyczne.Nadal powtarza się ten sam schemat. NRL twierdzi, że homeopatia to banialuki, minister broni homeopatii powołując się na jej legalność. Trudno oczekiwać, że dojdzie tu do jakiegoś porozumienia ponieważ obie strony poruszają się po dwóch płaszczyznach sporu. NRL upiera się przy aspektach empirycznych (które mogą i - moim zdaniem - powinny być punktem wyjścia do rozwiązań prawnych), ministerstwo przy zagadanieniach prawnych (dla nich aspekty empiryczne zdają się być nieistotne).
Wiceminister zdrowia Marek Twardowski w liście do Naczelnej Rady Lekarskiej z 5 stycznia napisał, że homeopatia powinna być stosowana na tych samych zasadach co inne leki. Lekarze z Rady są oburzeni.
Już w 2002 roku samorząd podkreślał, że nie jest to metoda leczenia oparta na dowodach naukowych.
W kwietniu ubiegłego roku samorząd lekarski przyjął jeszcze ostrzejsze stanowisko. „Stale narasta liczba dowodów, że homeopatię należy zaliczyć do nienaukowych metod medycyny alternatywnej, która proponuje stosowanie bezwartościowych produktów o niezweryfikowanym naukowo działaniu“ – napisali lekarze.
Zdaniem samorządu doktor, który stosuje leki homeopatyczne, narusza kodeks etyki zawodowej – a za to można nawet stracić prawo wykonywania zawodu.
W grudniu ubiegłego roku, wiceminister Marek Twardowski napisał list do Naczelnej Rady Lekarskiej z prośbą o anulowanie stanowiska dotyczącego homeopatii. Resort podkreślał w piśmie, że lekarz ma prawo przepisywać pacjentom leki, które są dopuszczone do sprzedaży na terenie Polski – czyli także środki homeopatyczne.
Tutaj Ziemkiewicz musi przyznać, że tytuł jego posta powinien brzmieć raczej: "Rynek kontra naukowcy".
0 komentarze:
Prześlij komentarz