Kilka ciekawych obserwacji związanych ze stanowiskiem Naczelnej Rady Lekarskiej z dnia 4 kwietnia 2008 r. w sprawie stosowania homeopatii i pokrewnych metod przez lekarzy i lekarzy dentystów oraz organizowania szkoleń w tych dziedzinach.
Przeczesałem internet w poszukiwaniu prasowych informacji na ten temat i - jak się okazało - jedyną gazetą, która w ogóle zauważyła całą sprawę (i to dość sporo) był Nasz Dziennik. Wiem, wiem, wiem - część katolików bardziej martwi rzekomy antykatolicki wymiar homeopatii niż mętne próby empirycznej obrony tej praktyki. Trudno jednak nie docenić reakcji redakcji Naszego Dziennika, szczególnie na tle działań konkurencji. Np. Gazeta Wyborcza w swoim sobotnim dodatku Wysokie Obcasy zamieściła miesiąc temu artykuł na temat homeopatii, który przypomina raczej tekst sponsorowany, a wszystko pod słodkim tytułem "Podobno działa". Jest to w zasadzie reklama środków homeopatycznych, w której podane mamy zarówno ceny, sposób stosowania, jak i zdjęcia produktów.
Dzięki biuletynowi informacyjnemu Wielkopolskiej Izby Lekarskiej możemy zapoznać się z przebiegiem dyskusji NRL na temat homeopatii:
Co na to sami producenci środków homeopatycznych? Zapytajmy firmę Boiron, potentata na rynku, który na działania marketingowe wydaje 18,5 raza więcej pieniędzy niż na badania. W swoim oświadczeniu Boiron broni się, że ich produkty są legalne i nikogo nie krzywdzą:
Przeczesałem internet w poszukiwaniu prasowych informacji na ten temat i - jak się okazało - jedyną gazetą, która w ogóle zauważyła całą sprawę (i to dość sporo) był Nasz Dziennik. Wiem, wiem, wiem - część katolików bardziej martwi rzekomy antykatolicki wymiar homeopatii niż mętne próby empirycznej obrony tej praktyki. Trudno jednak nie docenić reakcji redakcji Naszego Dziennika, szczególnie na tle działań konkurencji. Np. Gazeta Wyborcza w swoim sobotnim dodatku Wysokie Obcasy zamieściła miesiąc temu artykuł na temat homeopatii, który przypomina raczej tekst sponsorowany, a wszystko pod słodkim tytułem "Podobno działa". Jest to w zasadzie reklama środków homeopatycznych, w której podane mamy zarówno ceny, sposób stosowania, jak i zdjęcia produktów.
Dzięki biuletynowi informacyjnemu Wielkopolskiej Izby Lekarskiej możemy zapoznać się z przebiegiem dyskusji NRL na temat homeopatii:
W kolejnym punkcie omówiono problem homeopatii. Chodziło o stosowanie homeopatii i podobnych metod przez lekarzy i lekarzy dentystów oraz organizowania szkoleń w tych dziedzinach. Przedstawiono negatywne opinie ekspertów powołanych przez prezesa NRL. Wywiązała się dyskusja, która wskazała na wiele znaków zapytania.Dziwna to logika. Nie wiemy jak homeopatia działa i czy w ogóle działa, ale w związku z tym, że polskie prawo jej nie zabrania lekarze nie powinni mieć oporów przed stosowaniem jej w swojej praktyce. Fragment o akupunkturze jest - przyznam - nieco porażający, szczególnie, że pochodzi od osoby będącej Przewodniczącą Komisji Zdrowia Publicznego Wielkopolskiej Izby Lekarskiej. Pisanie o tym, że akupunktura jest dzisiaj metodą uznawaną jest bardzo dużym nadużyciem.
Homeopatia jest stosowana w wielu krajach. W niektórych jest uznawana za specjalność lub szczególną umiejętność. W Polsce praktykują ją tylko lekarze, a więc osoby najbardziej kompetentne. Poza tym specyfiki homeopatyczne są produktami leczniczymi dopuszczonymi przez państwo do obrotu. A ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty mówi, że lekarz może ordynować tylko te produkty farmaceutyczne i produkty medyczne, które są dopuszczone do obrotu na obszarze RP. Kodeks Etyki Lekarskiej w art. 6 upoważnia lekarzy do wyboru metody leczenia. Natomiast art. 57 stanowi, że lekarzowi nie wolno posługiwać się metodami uznanymi przez naukę za szkodliwe, bezwartościowe lub niezweryfikowane naukowo. Wybór powinien więc należeć do lekarza. Nie przedstawiono dowodów na szkodliwość homeopatii, przez samych lekarzy uznanej za metodę uzupełniającą.
Problemem w przypadku homeopatii jest brak jakiejkolwiek teorii naukowej stanowiącej podstawy do jej teoretycznych założeń. Maksymalne rozcieńczenia, potencje roztworów – to pojęcia, którymi posługują się homeopaci, niemające jednak naukowego wyjaśnienia.
Nasuwa się tu analogia z akupunkturą, której także kiedyś nie uznawano. Nikt bowiem nie wierzył w tajemnicze kanały przepływu energii, której zaburzenia miały być powodem chorób, a które normowała akupunktura. Dziś jest to metoda uznana... Mimo wspomnianych wątpliwości i restrykcyjnego charakteru stanowiska członkowie NRL przyjęli je, choć niejednogłośnie.
Co na to sami producenci środków homeopatycznych? Zapytajmy firmę Boiron, potentata na rynku, który na działania marketingowe wydaje 18,5 raza więcej pieniędzy niż na badania. W swoim oświadczeniu Boiron broni się, że ich produkty są legalne i nikogo nie krzywdzą:
Leki homeopatyczne są dopuszczone do obrotu na podstawie przepisów Ustawy Prawo Farmaceutyczne. Zgodnie z zapisami Ustawy, rejestracja leku homeopatycznego oznacza uznanie bezpieczeństwa jego działania i udokumentowanej jakości.I znowu ta sama logika - działamy legalnie i nie sprzedajemy trucizny (zauważcie, że mowa jest o "bezpieczeństwa działania" i "udokumentowanej jakości", a nie o skuteczności) , więc odczepcie się od nas. Brawo! Homeopaci nie pozostawiają dłużni i stwierdzają, że stanowisko NRL jest niezgodne z polskim prawem:
Przyjęte przez Naczelną Radę Lekarską Stanowisko jest niezgodne z obowiązującym prawem polskim i z prawem europejskim. Według opinii prawnej prof. Huberta Izdebskiego, jego uchwalenie wykracza poza kompetencje Naczelnej Rady Lekarskiej. Z uwagi na stwierdzenie braku waloru prawnego Stanowiska Rady, jak również z powodu wykraczania przez Radę poza kompetencje ustawowe, Stanowisko nie powinno być przedmiotem dalszych analiz oraz dyskusji, ani nie może być podstawą do oceniania praktyki zawodowej lekarzy stosujących homeopatię.Homeopaci będą bronić swojego rynku i nie oddadzą nic bez walki. Jestem ciekaw jak ta sytuacja potoczy się dalej.
0 komentarze:
Prześlij komentarz