Nie tak dawno pisałem o dość głupiej postawie polskich partii wobec żywności genetycznie modyfikowanej. Wspomniałem tam, że żywność z upraw ekologicznych nie różni pod względem zawartości składników odżywczych od tej tradycyjnej. Po napomnieniu ze strony jednego z czytelników poprawiłem się i napisałem, że różnice między tymi dwoma rodzajami żywności oczywiście istnieją, choć nie zawsze są one znaczące czy na korzyść eko-żywności. Powoływałem się we wspomnianym poście na opinię brytyjskiej The Food Standards Agency (FSA).
Dzisiaj rano na moją przeglądarkę kanałów RSS przyszedł artykuł z naukowego działu The Guardian, w którym jest mowa o nowym 4-letnim, kosztującym 12 milionów funtów badaniu, które może spowodować zmianę stanowiska FSA.
Chodzi o badanie przeprowadzone na eksperymentalnym gospodarstwie Newcastle University. Uprawiano tam przez 4 lata warzywa i owoce oraz hodowano bydło. Wyniki są - wydaje się - jednoznaczne. Owoce i warzywa ekologiczne zawierały 40% więcej przeciwutleniaczy niż te tradycyjne, uprawiane jako grupa kontrolna. Większa ma być też zawartość cynku i żelaza, choć w tym przypadku nie podano różnic procentowych. Mleko od zwierząt hodowanych eko-metodami zawierało ponad 60% (w niektórych przypadkach o 90%) więcej przeciwutleniaczy i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych.
Zdaniem profesora Carlo Leiferta - przedstawiciela projektu Quality Low Input Food - jest to szczególnie dobra wiadomość dla osób, które nie spożywają codziennie zalecanej ilości warzyw i owoców. Uważa on, że dzięki bogatszym w składniki odżywcze produktom spożywczym z eko-upraw osoby te będą mogły pokryć swoje zapotrzebowanie na te składniki bez potrzeby zwiększania ilości spożywanych owoców i warzyw. Leifert stwierdza też, że zespół badawczy jest zainteresowany głównie dowiedzeniem się tym, skąd biorą się te różnice i które elementy w systemie upraw są za nie odpowiedzialne.
Niestety na ostateczne wyniki trzeba poczekać jeszcze rok. Jestem też ciekaw oficjalnego stanowiska FSA. Postaram się Was w tej sprawie informować na bieżąco.
Dzisiaj rano na moją przeglądarkę kanałów RSS przyszedł artykuł z naukowego działu The Guardian, w którym jest mowa o nowym 4-letnim, kosztującym 12 milionów funtów badaniu, które może spowodować zmianę stanowiska FSA.
Chodzi o badanie przeprowadzone na eksperymentalnym gospodarstwie Newcastle University. Uprawiano tam przez 4 lata warzywa i owoce oraz hodowano bydło. Wyniki są - wydaje się - jednoznaczne. Owoce i warzywa ekologiczne zawierały 40% więcej przeciwutleniaczy niż te tradycyjne, uprawiane jako grupa kontrolna. Większa ma być też zawartość cynku i żelaza, choć w tym przypadku nie podano różnic procentowych. Mleko od zwierząt hodowanych eko-metodami zawierało ponad 60% (w niektórych przypadkach o 90%) więcej przeciwutleniaczy i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych.
Zdaniem profesora Carlo Leiferta - przedstawiciela projektu Quality Low Input Food - jest to szczególnie dobra wiadomość dla osób, które nie spożywają codziennie zalecanej ilości warzyw i owoców. Uważa on, że dzięki bogatszym w składniki odżywcze produktom spożywczym z eko-upraw osoby te będą mogły pokryć swoje zapotrzebowanie na te składniki bez potrzeby zwiększania ilości spożywanych owoców i warzyw. Leifert stwierdza też, że zespół badawczy jest zainteresowany głównie dowiedzeniem się tym, skąd biorą się te różnice i które elementy w systemie upraw są za nie odpowiedzialne.
Niestety na ostateczne wyniki trzeba poczekać jeszcze rok. Jestem też ciekaw oficjalnego stanowiska FSA. Postaram się Was w tej sprawie informować na bieżąco.
0 komentarze:
Prześlij komentarz