Ostatni numer "Europy" przynosi nam sylwetkę Andrew Sullivana i jego artykuł pt. "Polityka wolności". Żaden ze mnie konserwatysta, ale osoba Sullivan z jakiś względów przemawia do mnie. Może to jego nietuzinkowy konserwatyzm, może to tylko moja słabość do Brytyjczyków. W każdym bądź razie warto zapoznać się z jego artykułem "Co wolno Mary i jej dziecku?", który przeszedł trochę bez echa po publikacji w Gazecie Wyborczej. Szkoda. Mała przystawka dla zaostrzenia apetytu:
Co zamierzają zrobić Republikanie w kwestii homoseksualistów? To, że pytanie nie pada po raz pierwszy, nie znaczy, że ktoś udzielił na nie poważnej odpowiedzi. W kwestii tej rywalizują wśród konserwatystów, mówiąc najogólniej, dwa odłamy: religijni fundamentaliści pragnący zakazać homoseksualnej miłości i seksu na gruncie Biblii lub prawa naturalnego, i konserwatyści starej daty, którzy wolą uznać to za sprawę prywatną. Ci drudzy popierają oficjalną politykę wrogą homoseksualistom i ich związkom, prywatnie traktując konkretnych gejów i lesbijki z szacunkiem i taktem.Sprawdźcie jego internetowy dziennik. Jeśli kiedyś zapomnicie, mam na blogu do niego linka.
We współczesnej Ameryce coraz trudniej bronić obu stanowisk. Zawiniło coś, co zawsze fatalnie wpływało na ideologię - rzeczywistość.
0 komentarze:
Prześlij komentarz